A tak z innej beczki przyjechaliśmy dzisiaj do Tulum, to tu mieliśmy wcześniej robić kurs, ale wyspa była zbyt kusząca:)
Przyjechaliśmy bardzo późno i dopiero koło północy znaleźliśmy jakieś miejsce do spania. Swoją drogą oni mają tu bzika na punkcie klimatyzacji. Godzina 21,a powietrze jest ciepłe i wilgotne, wchodzisz do klimatyzowanego autobusu i nagle robi się zimno, ale przecież kto by trzymał ciepłą bluzę pod ręką będąc w Meksyku? Dlatego Meksykanie jeżdzą tymi autobusami naprawdę ciepło poubierani.
Dzisiaj rano przenieśliśmy się do domków (cabañas - chyba nie mamy odpowiednika) nad brzegiem morza. Oto i widok z naszego:)
Poza tym wczoraj w autobusie poznaliśmy sympatyczną parę, Meksykankę i Holendra, okazało się że też jadą do Tulum, więc teraz spędzamy z nimi czas. Holender,jak stwierdził wcale nie ma tu gorzej niż u siebie, biorąc pod uwagę tamtejsze koszty życia. Chociaż ma inny dobry (i ładny) powód żeby tu zostać;)
Tulum to nie tylko domki na plaży, ale także ruiny starego miasta majów, a wszystko to zaraz obok morza.
Wiem, że trochę mało zdjęć, ale tak naprawdę wszystko wygląda tam podobnie i bez większej wiedzy cieżko jest to docenić, co nie zmienia faktu że te budowle robią wrażenie.
Jutro jedziemy dalej, jak już dojedziemy to dam znać gdzie:)
2 komentarze:
Pamiętam ze stanów takie autobusy lodówki. Jaka temperatura panuje w takiej chałupie?
a bardzo przyjemnie tam jest:) my mielismy chatke przy samej plazy,z piaskiem zamiast podlogi;) ale w srodku bylo jakies 23oC, mysle ze nie wiecej, w kazdym razie cieplej niz przy wlaczonym klimatyzatorze w Generali;)
Prześlij komentarz