Po pierwsze, Brazylia tania nie jest. Właściwie to najdroższy kraj Ameryki Południowej, pewnie poza Gujaną Francuską. Z drugiej strony, północ Brazylii jest wyraźnie tańsza niż południe. Co jednak najgorsze i na co trzeba się przygotować przyjeżdzając tutaj - prawie nikt nie jest w stanie udzielić jakichkolwiek informacji o tym co ile kosztuje. Dopiero tu na miejscu mogłem się o tym przekonać. Dlatego podam parę podstawowych cen, być może okażą się użyteczne:
Po pierwsze, R$1 (Real) to w tej chwili ok. 1,65zł.
- Noc w tanim hostelu(dormitorium)/gospodzie: R$20 (masakryczna gospoda, Parnaiba, albo i fajne schronisko w Fortaleza) - R$50 (fajne pokoje, klimatyzacja, Jericoacoara). Ogólnie średnio R$25.
- Obiad - od R$5 (tania restauracja w Barrerinhas - mięso, ryż, fasola), ale w Jericoacoara ceny zaczynają się od R$15. Bezpiecznie jest liczyć R$15-20, często będzie mniej.
- Przekąski - bułka z szynką, Pastel, Coixinha, Esfirra - od R$1 (w São Luis) do R$3(Stacja autobusowa w Fortaleza). Średnio R$2.
- Woda - 1,5L - ok. R$2
- Piwo - butelka 0,6 w barze ok. R$4, puszka 0,3 w sklepiku ok. R$2, ta sama puszka od sprzedawcy na ulicy - do R$3.
- Guarana - popularny w Brazylii napój - R$3 za butelke 2L.
- Agua de Coco - R$2
- Internet - od R$1 (Parnaiba) do R$4 (Jericoacoara) za godzinę
- Transport publiczny - ok. R$1,5 za jeden przejazd
São Luis - Barrerinhas: R$35 (samochód lub van)
Barrerinhas - Paulino Neves: R$15 (ciężarówka 4x4)
Paulino Neves - Tutóia: R$10 (ciężarówka 4x4)
Tutóia - Parnaiba: R$16 (autobus)
Parnaiba - Camocim: R$17 (autobus)
Camocim - Jericoacoara: R$30 (samochód 4x4)
Jericoacoara - Fortaleza: R$40 (cięzarówka 4x4 + autobus)
Razem R$163 za transport na tym odcinku.
Wycieczki. Będąc w Barrerinhas zrobiliśmy wycieczkę do Lençóis Maranhenses - R$40. Następnego dnia popłynęliśmy nad Rio Preguiça - R$45. Można i trzeba się targować.
Ogólnie trzeba liczyć ok. R$40-50 za wycieczkę.
Wszystkie podane informacje dotyczą odcinka, który przejechaliśmy szukając niedrogich miejsc do spania i jedzenia (absolutnie nie wolno ich uogólniać na całą Brazylię). Podobnie ze środkami transportu. Zamiast jechać ciężarówką, można pojechać łazikiem pustynnym (Buggy), który jest 3x droższy. Tak jak można zjeść za R$5 (choć to rzadkość) tak i spokojnie znajdziemy obiad za R$30.
Ogólnie trasa jest dość znana w Brazylii, kiedyś została wybrana najbardziej atrakcyjną trasą turystyczną. Dla mnie absolutny numer jeden to Lençóis Maranhenses. Jak na razie jest to zdecydowanie najlepsze miejsce jakie widziałem w Brazylii i podejrzewam, że być może dorówna mu Foz do Iguaçu.
- Jericoacoara była zdecydowanie warta odwiedzenia, ma piękną plażę i ładny kolor wody (choć przyznam, że do wody w Meksyku ciągle trochę jej brakowało). My trafiliśmy tam w niskim sezonie, więc ciężko oceniać jak to wygląda normalnie, nocą było zbyt spokojnie.
- São Luis to fajne centrum historyczne, słychać sporo reggae na ulicach, są też imprezy w tym klimacie, ale w końcu się tam nie wybraliśmy. Do tego całkiem ładna plaża, ale dość dużo brakuje jej nawet do tej w Recife. Ogólnie, więcej niż dwa dni moim zdaniem nie warto tam siedzieć.
- Alcântra moim zdaniem jest raczej stratą czasu, główną zaletą tego miejsca jest to, że jest tam bardzo tanio.
- Fortaleza jest dość nudna, przyjechaliśmy tam w niedzielę i niewiele było tam do zrobienia. Nie było nawet gdzie zjeść bo restauracje były pozamykane! Z drugiej strony mamy tam ogromny, 4 piętrowy targ, w którym można naprawdę tanio kupić ubrania i pamiątki. Do tego w nocy otwierane jest inne targowisko, w którym można kupić wszystko jeszcze taniej (koszulki za 5 Reali, czy krótkie spodenki za 10). Warto też wybrać się na poniedziałkową imprezę (Bar Pirata). Plaża w Fortaleza jest dość przeciętna, pełno jest porozstawianych barów i parasoli (Brazylijczycy nie uznają siedzenia na ręcznikach na plaży, po przyjściu najlepiej jest zapłacić z krzesło i parasol).
- Fajną częścią całej trasy jest sposób transportu. Przyglądając się odcinkowi na mapie widać, że z jednej do drugiej wioski nie jest daleko, jednak zupełny brak dróg powoduje, że przejechanie 100km potrafi zająć cały dzień.
Tak jak pisałem, gdybym miał jeszcze raz wybrać najlepsze z odwiedzonych miejsc, to na pewno byłyby to Lençóis Maranhenses i Jericoacoara. Dość ciężko jest mi oceniać te miejsca z punktu widzenia kogoś kto przyjeżdza z Europy, bo jednak po paru miesiącach w Brazylii na wszystko patrzy się inaczej i dość trudno jest zwrócić uwagę na wszystkie różnice. Co by jednak nie mówić, północ Brazylii, szczególnie tamtejsze wioski określiłbym jako inny świat, po odwiedzeniu których zaczynamy doceniać cywilizację:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz