Każdy poranek to wspinaczka... Belo Horizonte powinno być najzdrowszym miastem Brazylii. Do tej pory widziałem tu jeden rower, ale jakbym miał podjeżdzać pod takie góry to bym też swojego z szafy nie wyciągał.
Śniadanie w jeżdzącej budce z hotdogami do najzdrowszych nie należy. Hotdog z pomidorem, kukurydzą, rodzynkami, czipsami i słodkimi galaretkami.
A tu moje ulubione miejsce. Rei do Pastel III. Już mnie tam nawet znali w pewnym momencie, ale zmieniła się obsługa. Śniadanie pod tytułem brak czegokolwiek w lodówce:
Czyli Joelho de Moça (kolano dziewczyny, kto to wymyślił?), ciepła bułka wypełniona szynką i serem. Do tego szklanka mleka z kakao, bardzo popularnego tutaj.
Widoki na moim osiedlu wieczorem, muszę przyznać, że naprawdę dobrze trafiłem. Nie dość, że wszędzie blisko, to bezpieczna okolica. Tylko te przeklęte góry.
Wreszcie widok z balkonu, Lagoa de Santa Lucía. Jezioro zaraz obok jednej z najlepszych dzielnic BH. A obok jeziora favela.
Na koniec Praça do Papa, plac który zyskał tą nazwę po przyjeździe papieża do Belo Horizonte.
Od Belo Horizonte |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz